1. |
nonsense jazz
05:10
|
|||
2. |
zerokilopop
02:25
|
|||
3. |
zły rap (feat. Tuna)
03:10
|
|||
Zły, zły rap zły
zły rap
Ty jesteś zajebisty
a ja jestem do dupy
moje rymy są zjebanie
nie trzymają się kupy
weź na mnie nasraj
potęgą twego słowa
zdeprecjonuj mój mózg
niech pęknie mi głowa
Tak, tak - to nie jest dobry rap
Twoje słowa są miażdzące
moje są żałosne
z twoich ust spływa kawior
z moich tylko czosnek
werbalizacja rzeczywistości
twoja duma moje mdłości
strumień podświadomości
jako wyraz twojej wielkości
nie miej dla mnie litości
zdepcz mój brak godności
seraficzną mową
daj świadectwo swej jakości
Tak, tak - to nie jest dobry rap
Mój hiphop to przedszkole
to nauka alfabetu
ja ciągle przy a
anomalie mego bełkotu
słucham rapu od tygodnia
klasyki nie rozpoznam
wielkość rapowej poezji
moich uszu nie jest godna
Grafomańskie uniesienia
rymy składane od niechcenia
nie ma rzemieślniczej pracy
nie ma logiki myślenia
kaleczenie języka
z ograniczeń wciąż wynika
wykluwa się z mych ust tektura
na pewno nie unikat
Nie ograny ze słowem
jakością inwentarza
bez języka w gębie
bez lekkości kałamarza
od szyji w górę sparaliżowany werbalnie
ze przeżartym mózgiem zwarzywiony formalnie
bez namiastki zdolności
bez wizji przyszłości
bez azylu normalności
języka wolności
Tak, tak - to nie jest dobry rap
Zniewolony jestem
mieszkam w getcie swojej frustracji
nie mając żadnej racji
używam języka degradacji
zniewolony jestem
i tego jestem pewien
jak nie uwolnię głowy
to nie ocalę siebie
|
||||
4. |
szkic
04:39
|
|||
5. |
głód
06:50
|
|||
6. |
nonsense jazz 2
05:05
|
|||
7. |
jeszcze polska
02:15
|
|||
warcholstwo peryferialnych cnót
umyte kałem folwarcznego uniesienia
w imię jedynej słusznej idei
buńczuczne uwikłanie w kalectwo bredzenia
racicami zajadłości zaczesując niechęć
odmienność karmiąc toksyną pogardy
nic o nas bez nas a wam kutas na grób
strugając w obcych plecach nóż własnej prawdy
tupolewaj za poległych bohaterską śmiercią
linczuj zdrajców i pedałów, propagandę żydowską
śmierć wrogom ojczyzny, urazy i blizny
w ojczyźnie żółci nie zabliźnią się nigdy
licytując się kretyństwem w upiększaniu faktów
szabelką na kacu z ułańską fantazją
naród wybrany, chuligani wyklęci
bejsbolami ślepej wiary broniąc tej pamięci
wyparcie, fiksacja, nerwice i fobie
nierealne marzenia brane za rzeczywistość
zniekształcona wizja świata, totalna psychoza
fałszowana teraźniejszość rodzi chorowitą przyszłość
|
||||
8. |
Reksio by Pirigunpiri
02:17
|
|||
9. |
co?
04:39
|
|||
10. |
blackstar
06:16
|
|||
lukasz trynka
pt., 17 maj, 18:54 (1 dzień temu)
do ja
czarny kot zdechłej myszy
sierść i ślina na języku
fantazmaty obłędu
zatracenie się w dotyku
z samym sobą w sobie przez się
w lustrach próżnej głupiej chwili
tonąć w pisuarze żółci
w szczytach zawistnej padliny
tępym szkłem w objęciach myśli
nacinam tętnicę marzeń
najbliżsi dawno odeszli
prawdopodobieństwo zdarzeń
czarna gwiazda nad betlejem
popiół serc wytartych z nadziei
pies zrośnięty z koszem mrozem
serc nieczułych świętej ziemi
w oczach przepasanych lękiem
w soczewkach przekornej ślepoty
chełpliwie spijając nektar
arogancji i głupoty
daremny jest ten trud naszych
pielgrzymka miałkiego czasu
w toksycznych oparach gniewu
sfrustrowanych mięsnych maszyn
na kolanach parszywiejąc
trędowaci pośród trendów
żyjąc w skazie znieczulicy
skazani na chłód oziębłość
trutnie życia bez wyrazu
w zgliszczach gwiazd w grzechu ramionach
w zatrutych owocach prawdy
w gorzkich ustach w śmierci szponach
|
||||
11. |
nic nie wiem
08:58
|
Streaming and Download help
If you like TRYNKA, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp